Pełnego uroku sympatycznego rudzielca, który z rockowym zacięciem w latach 90. czarował świat romantycznymi balladami?
Chociaż wciąż nagrywa, to jednak nie udało mu się trafić na szczyty list przebojów. Ale obrał chyba nieco inną taktykę. Podobnie jak Sting zamiast na siłę tworzyć nowe piosenki, jeszcze raz odwiedza kolejne kraje i prezentuje wszystkim dobrze znane hity sprzed lat.
Najwyraźniej polubił też przyjeżdżać do Polski, bo po długiej przerwie od pamiętnego koncertu w Sopocie, zawitał tu już parokrotnie. Konsekwentnie wybiera też za każdym razem inne miasto. Zaczął od Rybnika, później był w Poznaniu, niedawno grał w Krakowie, a w tym roku pojawi się w Łodzi.
Ile znacie jego przebojów? Wiecie, że rudowłosy Brajan nie tylko śpiewa, ale jest też cenionym fotografem? Ciekawskich zapraszam na mojego bloga, na którym już przybliżałam jego sylwetkę - link.
A jeśli chodzi o koncerty to hmm... Bywałam na wielu, ale koncerty Adamsa mają szczególną energię, a sam artysta dobrze dba, żeby wszyscy dobrze się bawili. Tylko raz jeden zdarzyło mi się, żeby z trybuny wejść na płytę pod samą scenę. Było to właśnie na koncercie Bryana Adamsa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz